poniedziałek, 17 kwietnia 2017

Trening siłowy- dlaczego warto trenować siłowo?

Trening siłowy stał się bardzo popularny-  coraz więcej kobiet przekonuje się do żelastwa, robią przysiady z konkretnym obciążeniem, a scena bikini fitness pęka w szwach.
Żadna inna forma treningowa nie wpływa tak pozytywnie na odbiór własnej fizyczności i poprawę kondycji fizycznej. Nie ma takiej pigułki, czy suplementu diety, który przyniesie korzyści jak właśnie uprawianie tego, czy innego sportu.

Trening siłowy uczy własnego ciała i jego możliwości. Noszenie torb z zakupami, czy podbiegniecie do autobusu nie jest żadnym wyzwaniem dla osoby trenującej siłowo. Wytrenowane ciało pozwala cieszyć się życiem nawet w okresie starości- czy znacie starsze osoby, które pomimo podeszłego wieku są sprawne fizycznie-potrafią same się ubrać, wchodzić i schodzić po schodach, nie tracą równowagi? Wytrenowanych ludzi można poznać po chodzie i postawie ciała- wyprostowane plecy, brak zaokrąglonych ramion, energiczny, żwawy chód, pewność siebie, uśmiech na twarzy i blask w oku.

Jakie konkretne korzyści wypływają więc z trenowania z obciążeniem?

1. Wzrost siły.

Tak naprawde juz po urodzeniu zderzamy sie z pojeciem sily-trzeba nabyc sile, by w wieku niemowlecym podniesc glowke, potem wlane cialo etc. Badania pokazuja, ze w naszym spoleczenstwie wartosci wzrostu sily nie byly jeszcze tak niskie.
U osob poczatkujacych wzrost sily nastepuje-oczywiscie przy regularnych treningach dość szybko. Niezależnie od wieku i płci, w ciągu 12- 16 tygodni, przy 3 treningach tygodniowo wzrost siły może wynosic od 20% do 50%.

2. Przyrost masy mięśniowej.

W zależnosci od stażu treningowego, organizacji treningów i ich intensywności następuje przyrost masy mięśniowej. Nie należy się jednak tego obawiać, gdyż jest to "mozolny" proces, który wymaga przestrzegania diety i ciężkich treningów, dodatkowo jest on uwarunkowany środowiskiem hormonalnym.

2. Większa ruchliwość.

Kiedyś wierzono, ze trening siłowy nie sprzyja sprawności. Badania pokazały, ze trening przywodzicieli zwiększa zakres ruchu tych mięśni.

3. Wzrost szybkości.

Siła jest podstawa szybkości. Dzięki zróżnicowanemu treningowi siłowemu następuje wzrost szybkości. Dodatkowo ciało jest w stanie lepiej zareagować na wysokie dynamiczne siły.

4. Wzrost gęstości, wytrzymałości i elastyczności kości.

Bloomfield stwierdził, ze w ciągu 4-6 tygodniowym leżeniu w łóżku następuje 40% spadek siły, a także degradacja kości. Szczególnie u astronautów stan nieważkości powoduje negatywne zmiany w układzie kostnym w obszarze nóg i kręgosłupa. Mamy tu do czynienia z procesem re-modelingu, który jak nazwa wskazuje odbywa się co prawda powoli,ale nieustannie. Trening siłowy wykonywany od 3 do 18 miesięcy, 2 razy w tygodniu podnosi gęstość kości do 12%.

5. Wzmocnienie ścięgien, więzadeł i stawów.

Ze zwiększoną masą mięśniową dochodzi również do wzmocnienia wytrzymałości kości, a także takich struktur jak ścięgna, więzadła i stawy. Produkcja kolagenu podwyższa się, a przemiana materii więzadeł polepsza się.

6. Podwyższona stabilizacja stawów.

7. Lepsza postawa ciała.

Trening siłowy koryguje deficyty siłowe konkretnych partii mięśniowych, polepsza możność równowagi. Trening siłowy jest nieoceniony dla kręgosłupa! Poprawna postawa ciała to nie tylko trening pleców, ale również nóg i pośladków.

8. Funkcja ochronna.

Przewrócenie się czy upadek na nartach - im silniejsza muskulatura ciała, tym mniej bolesny upadek.

9.  Efektywniejsza rehabilitacja po wypadkach.

10. Polepszenie figury.

Idealna figura- to pojęcie subiektywne, ale dzięki treningowi siłowymi możemy zbudować sylwetkę swoich marzeń, zmieniając proporcje ciała etc.

11. Lepsza przemiana materii i wytwarzanie energii.

12. Polepszenie niektórych parametrów układu krążenia.

13. Pozytywne skutki hormonalne.

Każde obciążenie organizmu powoduje podwyższenie poziomu hormonów we krwi, które są odpowiedzialne m.in. za regenerację. Podczas treningu siłowowego i krótko po nim poziom testosteronu i hormonu wzrostu STH we krwi podwyższa się- u kobiet oczywiście nieznacznie. Im bardziej intensywny trening, im krótsze przerwy między seriami, tym wyższy poziom hormonów. Hormony ogrywają rolę przy budowaniu masy mięśniowej- synteza białka.

14. Poprawa jakości życia u osób starszych.

Wraz z wiekiem tracimy masę mięśniową, następuje spadek siły, wytrzymałość kości jest na niskim poziomie. Źródła podają,że do 70 roku życia człowiek traci ok. 40% swojej masy szkieletowej. Zmniejszona siła redukuje mobilność, stabilność, ochronę stawów i podwyższa ryzyko wypadków. Trening siłowy odgrywa tutaj kluczową rolę. Przykładem jest Beverly Crown, która w wieku 43 lat zajęła się intensywnie treningiem siłowym, przy 170 cm wzrostu ważyła 90 kg. 9 lat później jako 52- latka doszła do wagi 63 kg i wzięła udział w zawodach sylwetkowych. 

15. Korzystny wpływ na rozwój fizyczny i wydolność fizyczną u dzieci i młodzieży.

16. Pozytywny wpływ na psychikę i pracę mózgu.

Ludzie uprawiający trening siłowy mają wyższe poczucie własnej wartości, pozytywnie odbierają swoje ciało. Dzięki wydzielanym endorfinom są szczęśliwsi.

Lista nie jest kompletna, ale mam nadzieję, że naświetliła najważniejsze kwestie tego sportu.
Jakie pozytywne skutki odkryliście dzięki treningowi siłowemu?

Literatura:
Differenziertes Krafttraining mit Schwerpunkt Wirbelsäule, Axel Gottlob. URBAN&FISCHER München.











niedziela, 5 lutego 2017

Najzdrowsze fast-foody świata


Przewrotny tytuł tego artykułu, ale opisane produkty zagościły na stałe na półkach w mojej kuchni, włączyłam je do diety i co najważniejsze- mam poczucie, że moje zdrowie jest w moich rękach. Podstawowa zasada- regularność przy spożywaniu, a także zwracanie uwagi, by były to produkty najwyższej jakości.  Są one tylko suplementem diety, więc przygotowanie ich nie wymaga nakładu czasu czy energii,a więc koniec z wymówkami!

Wierzę w działanie tych super food, wiem, że poprawiły stan mojej skóry, wzmocniły odporność, zwiększyły energią życiową. Są naturalne, nie posiadają skutków ubocznych. W końcu są wynalazkiem starożytnych, spuścizną wielkich cywilizacji.
Nie dajmy się jednak zwariować- każdy powinien odnaleźć swój złoty środek, bo w końcu to, co jest dobre dla mnie, nie musi być wcale dobre dla Ciebie. Wymaga to jednak dokładnego wsłuchania się w potrzeby własnego organizmu. Dzielę się z Wami tym, co w moich oczach jest najlepsze dla umysłu, ducha oraz ciała.

Jakie są moje wrażenia przy stosowaniu tych naturalnych suplementów?

Trawę jęczmienną piję dwa razu dziennie, rano oraz w południe. Jej smak jest specyficzny, nie zrażajcie się tym. Odkryłam, że z wodą z cytryną smakuje najlepiej. Początkowo mieszałam ją z sokami warzywnymi, a czasem nawet z ostudzoną zieloną herbatą. Można ją dodawać również do smoothies. Każdy musi znaleźć swoją metodę.

Ashwaganda jest dla mnie przede wszystkim skuteczną bronią w walce ze stresem dnia codziennego, ale jako sportowiec zauważyłam poprawę mojej wydolności podczas treningów siłowych.

Golden milk jest dla mnie niczym napój bogów. Złote mleko- nie tylko optycznie cieszy oko... Już samo jego przygotowanie jest dla mnie błogim rytuałem. Zapach, kolor, smak odprężają moje umysł i ciało oraz przygotowują do snu. Golden milk jest niezwykłe w smaku.

MSM ma tak szerokie spektrum działania, że nie można przejść obok niego obojętnie! Wyleczył mnie z trądziku po odstawieniu tabletek antykoncepcyjnych.

Przyjrzyjmy się zatem bliżej ich właściwościom. Jest to oczywiście ogólny zarys.

Trawa jęczmienna

  • działanie anti-aging dzięki źródle przeciwutleniaczy, gdzie najważniejszą rolę odgrywa sód, niweluje wolne rodniki
  • działanie antydepresyjne
  • wzrost energii 
  • działanie antynowotworowe
  • zwiększona produkcja hemoglobiny we krwi
  • wzmocnienie układu odpornościowego
  • pozwala zachować równowagę kwasowo-zasadową dzięki właściwościom alkalizującym
Ashwaganda, czyli żeń-szeń indyjski
  • działanie anti-aging np. hamuje siwienie włosów
  • poprawia pamięć i koncentrację
  • skuteczny środek w walce ze stresem
  • ułatwia zasypiania i zapewnia spokojny sen
  • zwiększenie wydolności fizycznej
  • zwiększenie libido u kobiet i mężczyzn
Golden milk
  • działanie anti-aging
  • działanie antynowotworowe
  • wzmacnia układ odpornościowy
  • działanie antydepresyjne
  • usuwa z organizmu zbędny śluz
  • naoliwia stawy
  • ułatwia zasypianie

MSM- siarka organiczna (metylosulfonylometan)
  • budowa mięśni, włosów, paznokci
  • walka z przewlekłym bólem- głowy, pleców, mięśni
  • antidotum na problemy skórne- blizny, trądzik, pajączki
  • poprawia koncentrację
  • działanie przeciwpasożytnicze
  • działanie przeciwzapalne
  • zwiększa ilość krwi
  • skuteczny środek w walce z alergią
Jeśli borykacie się z którymś z wyżej wymienionych aspektów, warto spróbować. Jeżeli chcecie poprawić stan Waszego zdrowia, warto spróbować. Jeżeli chcecie żyć w zdrowiu, a co za tym idzie szczęśliwie- spróbujcie!


Przy pisaniu tego artykułu pomocne okazały się następujące linki

http://www.spirulina.pl/rosliny-swiata/trawa-jeczmienna/trawa-jeczmienna-zalety-i-wlasciwosci-zdrowotne.html
http://bonavita.pl/trawa-jeczmienna-sklad-wlasciwosci-i-mozliwosci-zastosowania
http://www.pepsieliot.com/trawa-jeczmienna-czyli-silne-odkwaszanie-cielska/
http://www.ashwagandha.pl/
http://zdrowszeznatury.pl/ashwagandha-dzialanie-lecznicze-jak-zen-szen/
http://veganisland.pl/golden-milk-czyli-zlote-mleko/
http://sygnaturazdrowia.pl/msm-po-prostu-siarka/


Jestem ciekawa, czy znacie te super foods, jak dowiedzieliście się o nich, czy je stosujecie i z jakim skutkiem.

Życzę Wszystkim dużo zdrowia i miłości!


niedziela, 15 stycznia 2017

"Ukryte terapie. Czego Ci lekarz nie powie" Jerzy Zięba

Po publikację sięgnęłam w celu zgłębienia swojej wiedzy na temat naturalnych metod zapobiegania i leczenia chorób. Z działalnością pana Jerzego Zięby zetknęłam się na YouTube, gdzie ten dyplomowany hipnoterapeuta kliniczny prowadzi szereg wykładów (obecnie jest to 115 nagrań) o szerokim spektrum: choroby tarczycy,  witaminach i statynach, głodówkach leczniczych, a także o polskich szpitalach etc. Pan Zięba porusza najważniejszą kwestię każdego człowieka, a mianowicie zdrowe życie czy życie w zdrowiu. Jego nagrania skłaniają do refleksji i zachęcają do wprowadzenia pozytywnych zmian na korzyść zdrowia, a przede wszystkim do poszerzenia własnych horyzontów.

Ukryte terapie. Czego Ci lekarz nie powie nie jest lekką lekturką na jeden wieczór, gdyż pełni funkcję merytoryczną, występuje tu terminologia medyczna i żródła badań, ale jak autor podkreśla jest to pozycja dla pacjentów, rodziców, lekarzy i dbających o zdrowie. Warto ją posiadać w swojej domowej biblioteczce, by w razie potrzeby wracać do potrzebnych fragmentów. Już sam tytuł jest intrygujący, a co dopiero zawartość książki.

Autor skłania do refleksji, jaką rolę pełni medycyna w dzisiejszych czasach i na czym polega tak naprawdę zawód lekarza. Niezwykle trafny wydał mi się cytat przytoczony w książce: Doskonały lekarz to ten, który zapobiega chorobie, zwyczajny to taki, który potrafi chorobę wyleczyć, ten zaś, który chorobę tylko leczy, to żaden lekarz. Pan Zięba nie atakuje w żaden sposób lekarzy. Jego celem jest niesienie pomocy i zainspirowanie do zmian, jak sam pisze stworzenie dialogu między medycyną akademicką i nieakademicką. Ukryte terapie spełnia ten cel. Autor podkreśla jednocześnie, że każdy organizm różni się od siebie, inaczej reaguje i odradza podjęcia jakiejkolwiek terapii na własną rękę.

Jestem pod wrażeniem wymienionych przypadków wielu pacjentów, którzy chorując przewlekle czy to na cukrzycę czy na łuszczycę zostali wyleczeni bez stosowania środków farmakologicznych. Jeszcze większe wrażenie wywołały na mnie przedstawione fakty ze świata medycznego, a wiedza nie jest już strzeżoną tajemnicą zarezerwowaną tylko dla lekarzy czy farmaceutów.

W książce znajdziemy informacje na temat witaminy C, D, K2, A, E, minerałów, jodu, chorób tarczycy oraz tłuszczy. Najwięcej uwagi autor poświęca witaminom C oraz D, są to bezcenne ciekawostki! Np. z przytoczonych badań dr Roberta F. Cathcart dowiadujemy się, że nasz organizm po operacjach,  czy w stresie emocjonalnym, podczas wysiłku fizycznym zużywa więcej witaminy C i sposobem na określenie jej dawki w konkretnym momencie jest zjawisko tolerancji układu pokarmowego. Cierpiący na AIDS tolerują nawet 100 g wit. C dziennie! Witamina C ma zdolność do usuwania metali ciężkich z organizmu. Jeżeli cierpimy na niedobory magnezu toksyczność metali ciężkich jest stokrotnie wyższa!( Wit. C współpracuje z magnezem w procesie usuwania toksyn). Nikt mi wcześniej o tym nie powiedział, ani tym bardziej nigdzie nie wyczytałam takiej informacji. Ale to i tak kropla w morzu tego, co pan Zięba pisze na temat tej witaminy i w pozostałych rozdziałach książki. Nie widzę sensu w streszczaniu całej pozycji, to trzeba po prostu przeczytać.

Ukryte terapie to kompendium wiedzy, która została przekazana w przystępny i ciekawy sposób, bardzo podoba mi się styl narracji- nie gubiłam się w gąszczu informacji. Cieszę się, że natrafiłam na pana Jerzego Zięba, sięgnę na pewno po drugą część książki i liczę na kolejne sukcesy wydawnicze.

Na sam koniec mam pytanie do Was- czy wolelibyście być aktywnym uczestnikiem procesu terapeutycznego czy raczej pacjentem pasywnym? Co oznacza to dla Was?




czwartek, 12 stycznia 2017

"Królowe życia" Katarzyny Miller- bo wszystkie jesteśmy wspaniałe

Królowe życia pani Katarzyny Miller to pozycja na jeden wieczór. Jest to zbiór opowieści o kobietach z różnych środowisk, z bagażem życiowych doświadczeń, często traumatycznych. Każda kobieta jest inna, ale wszystkie łączy jedno- pragną żyć pełnią życia i być szczęśliwe. Wszystkie trafiają do pani psycholog. W grupie siła-  dzięki terapii dziewczyny odkrywają siebie na nowo i znajdują wsparcie w sobie nawzajem. 
Uważam, że jest to publikacja dedykowana dla osób interesujących się tematyką psychologiczną. Co prawda lekturę czyta się w mig, ale każda historia naszpikowana jest trudnym do przerobienia materiałem. 
Najważniejszym przesłaniem w Królowe życia jest moim zdaniem świadomość, że na życiowe zmiany nigdy nie jest za późno, zawsze można sięgnąć po pomoc- ba, nawet trzeba, bo w pobliżu znajdziemy osobę chętną do pomocy i nadrzędna sprawa- z przeszłością należy się rozprawić i ją pożegnać, by móc żyć tu i teraz.
Mamy 18 bohaterek, które są Królowymi życia. Maleństwo, grzeczna dziewczynka, niczyja, wojowniczka, śmiertelnie zakochana, artystka, wygnana z raju, twardzielka, promienna, zniewolona, święta, dziewica, naiwna, lolitka, uboga, kochanka, bezimienna, mądra. Te epitety zdradzają po części nad jakim aspektem pracowano podczas warsztatów. Podczas tych warsztatów dzieją się piękne rzeczy: Wreszcie pozwoliła sobie na poluzowanie samokontroli. Płakała długo, najpierw cicho, potem zawodząc głośno. Pozwoliła grupie zbliżyć się do siebie i utulić. W objęciach kobiet chlipała już jak małe dziecko, które powoli się uspokaja. Kiedy wytarła nos do sucha, powiedziała z mocą: Przyjeżdżam na następne warsztaty i już nie będę siedziała cicho w kącie. Taką przemianę przeszła Amelia- maleństwo. 
Najbardziej urzekł mnie jednak fragment dotyczący Marii, a w w tych słowach odnajduję wielkie przesłanie: Zaimponowałaś nam. Dużo od ciebie się nauczymy. Pokazałaś, że zdrowy, szanujący i kochający siebie człowiek nie ucieka przed bólem, rozpaczą, lękiem i gniewem, tylko przeżywa je w całej ich prawdziwości, a tym samym może je przekroczyć i sięgnąć do zasobów swej mądrości, mocy i miłości. Co spotkało Marię? Nie zdradzę tego, ale zachęcam do przeczytania.
Każda z przedstawionych historii skłania do refleksji nad sobą, własnym dzieciństwem, domem rodzinnym. Kryzys czy nieszczęście może spotkać nas we wszystkich etapach życia, o czym świadczą omówione epizody. Królowe życia stały się królowymi, ponieważ pracowały nad sobą. 152 strony o kobietach iw szczególności dla kobiet. Polecam serdecznie.
Pytanie do czytelniczek- czy mogłybyście stwierdzić, że jesteście Królowymi życia? Co oznacza dla Was być Królową życia? Czy w Waszym środowisku wiele jest takich kobiet? 


piątek, 6 stycznia 2017

"Stulecie Winnych. Ci, którzy wierzyli"- Tom III

Przykro mi,że przygoda z klanem Winnym dobiegła już końca. Tom III był dla mnie nie lada wyzwaniem- nowi bohaterowie i nowe wątki utrudniały czytanie, gubiłam się przy niektórych fragmentach. Na końcu książki znajduje się drzewo genealogiczne, które ułatwia przyswojenie wszystkich postaci- w końcu rodzina Winnych to potężny klan. 
Historia jest nadal ciekawie opowiedziana, a napięcie trzymane na wysokim poziomie. 
Razem z bohaterami przeżywamy stan wojenny, w jaki sposób Winni i inni Polacy radzili sobie w tych trudnych czasach. Oczami dziecka doświadczamy, co znaczyło zjeść gumowego żelka czy dzielić się z rodzeństwem kostką czekolady. 
Rodzina Winnych powiększa się o kolejne bliźniaczki- Julię i Urszulę. Podobnie jak w przypadku Anny i Marii, dziewczynki wykazują zupełne różne charaktery. Główny wątek stanowi miłość Julii i Jeremiego, który urodził się tego samego dnia. Zakochani znają się od dzieciństwa, reprezentują inne światy, ale ich planety zderzą się szczęśliwie po wielu perypetiach. Jakie perypetie mam na myśli? Strzelanina, ucieczka sprzed ołtarza, emigracja...Jeremi związany jest z mafią Pruszkowską, dodaje to pikanterii całej powieści, ponieważ czytelnik poznaje jej członków, sposób, w jaki działali etc.
Czytając myślałam o Ani i wyczekiwałam fragmentów z nią związanych. Zdradzę tylko, że Ania dożyje 100 lat i spotka się z Pawłem, który niestety umrze na raka skóry. Anna jest osobą bardzo szanowaną nie tylko przez swoją rodzinę, ale również społeczeństwo- występuje w szkole, gdzie opowiada o II wojnie światowej. Pomyślałam sobie, jakie to musi być cudowne- mieć 100 lat, cieszyć się zdrowiem, być sprawnym umysłowo oraz szczęśliwym z wnukami, prawnukami, świętować rodzinne uroczystości. Anna doświadcza tego wszystkiego.
Powieść kończy się w czasach współczesnych- Facebook, praca w korporacji, późne macierzyństwo, dredy...
A. Grabowska pokazała jak niezwykle silną, a jednocześnie kruchą istotą jest kobieta. Pisarka pięknie przedstawiła kobiece role społeczne: matka-córka, siostra-siostra, matka-babcia. Są one uniwersalne. Losy rodziny Winnych podzieliło wiele innych rodzin polskich, sprawia to, że powieść jest jeszcze bliższa mojemu sercu.
Powieść zaczarowała mój umysł, a pisarka zdobyła moją sympatię, co oznacza, że z przyjemnością sięgnę po jej inne dzieła. Chciałabym, żeby saga doczekała się ekranizacji i żeby każdy ją przeczytał, w końcu będę mogła wymienić się czytelniczymi wrażeniami.

sobota, 10 grudnia 2016

"Stulecie Winnych.Ci, którzy walczyli"- tom II

Po pochłonięciu pierwszego tomu zabrałam się za drugą część trylogii, by zaspokoić moją ciekawość, a jednocześnie móc przeżywać dalsze perypetie klanu Winnych. Innego scenariusza nie widzę, nie wyobrażam sobie również, żeby każdy inny czytelnik zakończył czytanie na pierwszej powieści. Winnych pokochałam bowiem jak własną rodzinę. Tom II wypadł moim zdaniem najlepiej z całej trylogii,  gdyż najbardziej mnie poruszył, akcja była nadal zawrotna, ale mimo to nie gubiłam wątku podczas czytania. Jestem zachwycona talentem pisarskim Ałbeny Grabowskiej. Do panteonu bohaterów dochodzą nowe postacie, które swoim charakterem i postępowaniem wzbogacają powieść. Wydarzenia II wojny światowej, która jest tłem sagi, wpływają na życie Winnych- rozdzielają i jednoczą,  wystawiają na ciężką próbę przy podejmowaniu życiowych decyzji- kochać czy nienawidzić, zostać czy wrócić...
W powieści występują sceny, które wyciskają łzy, zarówno ze wzruszenia jak i przerażenia czy smutku. Niektóre fragmenty sprawiają, że czytelnikowi włos jeży się na głowie.  
Przenosimy się zatem do czasów II wojny światowej. Po wtargnięciu niemieckich żołnierzy do Brwinowa dziadek Anny, Antoni zostaje rozstrzelany na oczach całej rodziny, ratując tym samym życie Pawła, który gdzieś znika. Nasze główne bohaterki, Anna i Maria są dorosłymi kobietami. Anna mimo ukrytego żalu do siostry pomaga jej w wychowaniu dziewczynek i wspiera na duchu. Anna zawsze pomaga i poświęca się. Jest jeszcze piękniejsza i pełna szlachetnego blasku. Co szczególnie zasługuje na uwagę- jest kobietą niezwykle silną- wychowana bez biologicznej matki, "porzuciła" możliwość zbudowania związku z ukochanym mężczyzną, by nie stracić siostry. Poślubiła nielubianego przez resztę członków rodziny próżnego Kazimierza, gdzie po przeprowadzce do Warszawy bardzo ciężko pracowała fizycznie, by obydwoje przeżyli. Na własne oczy doświadczyła jego zdrady, potem jego rzekomą śmierć. Zaadoptowała Żydówkę Ewę, którą pokochała jak córkę. Przyczyniła się do uratowania Pawła przed karą śmierci. Pokochała Michała, lecz wojna rozdzieliła ich na jakiś czas. Na szczęście odnajdują się w powojennej zawierusze. 
Anna jest dla mnie wzorem do naśladowania. Rodzina była dla niej najważniejszą wartością. 
Nie ulega wątpliwości, że kobiety grają pierwsze skrzypce w powieści A. Grabowskiej. Nie wszystkie kobiety są jednak wzorem cnót- chociażby Łucja, dla której najważniejsze są wartości materialne i by osiągnąć swoje cele idzie po trupach- dosłownie! Biedny Jasiek, rycerz,  który w imię miłości poświęca się do granic- emigruje bowiem do Stanów Zjednoczonych za Łucją, uczy się obcego języka, zdobywa dobrą posadę, studiuje, chodzi do teatru...Niestety wszystkie starania idą na marne. 
Kombinowanie, by przeżyć, zarówno z formalnościami jak i trudami dnia codziennego, rozłąki- Francja, Stany Zjednoczone, łapanki, donosicielstwo, palenie  gospodarstw rolnych to obraz II wojny światowej z jakim mamy do czynienia w powieści. Najbardziej drastyczne są jednak doświadczenia żony Michała, na której przeprowadzano liczne eksperymenty medyczne. Myślę, że historia tej kobiety utkwi mi na długo w pamięci, jestem przekonana, że Wam również. 
Jak wyglądała Polska powojenna, jak potoczyły się losy naszych bohaterów....To trzeba po prostu przeczytać i poczuć ten dreszczyk emocji na własnej skórze...
Imponuje mi z jaką determinacją pisarka tworzyła sagę Winnych. Stulecie Winnych. Ci, którzy walczyli jest rewelacyjna. Jestem zdania, że utwór jest bardzo dobrym materiałem do prezentacji maturalnych, ponieważ baza występujących w niej motywów jest naprawdę imponująca.  Jestem pewna, że wrócę do tej części. Powieść rekomenduję z całego serca, będzie to bardzo dobrze zainwestowany Wasz wolny czas.



poniedziałek, 5 grudnia 2016

Olej kokosowy, jego właściwości i zastosowanie

Szkoda,że o oleju kokosowym dowiedziałam się tak późno, ale lepiej późno niż wcale. Można na nim smażyć, używać do pieczenia, zamiast balsamu czy kremu nawilżającego do cery i ciała, a także sprawdza się na niektórych typach włosów, nisko-porowatych. Są to podstawowe informacje, którymi dysponuje każdy. Postanowiłam pójść krok dalej, by dowiedzieć się więcej na ten temat i w moje ręce wpadła książka Johanny Jung Kokosöl. Das ganzheitliche Superfood für mehr Vitalität, jüngeres Aussehen und eine schlankere Taille. W tym poście dzielę się z Wami tym, co przeczytałam w tej publikacji. Podkreślam, iż jestem z wykształcenia filologiem, a nie lekarzem czy biochemikiem, a żywienie człowieka to moje zainteresowanie. 
Warto jednak pamiętać, że na rynku mamy dwa rodzaje oleju kokosowego- rafinowany i nierafinowany. Olej rafinowany pozbawiony jest nie tylko zapachu i smaku, ale również substancji odżywczych. Prawdziwym królem jest oczywiście nierafinowany olej kokosowy, dlatego nie dajcie się zwieść i czytajcie etykiety na opakowaniach. 

Gdy otwieramy słoik z olejem kokosowym, czujemy przepiękny, naturalny, egzotyczny zapach, który potrafi przenieść na jakąś egzotyczną wyspę.
Zabieram Was zatem na taką egzotyczną wyprawę.

Olej kokosowy to multitalent. Ma pozytywny wpływ na przemianę materii, pomaga w pracy układu trawiennego, wspomaga procesy chudnięcia. Olej kokosowy znalazł zastosowanie w przypadku takich chorób jak nadciśnienie czy cukrzyca. Jeżeli zagości na stałe w naszym jadłospisie, odwdzięczy się nam w postaci dobrego samopoczucia i dodatkowej energii, potrzebnej do walki z trudami dnia codziennego. Oprócz licznych właściwości prozdrowotnych upiększa naszą urodę- przeciwdziała procesom starzenia się skóry, nawilża suchą skórę, działa leczniczo na trądzik, wspomaga wzrost włosów, rzęs, paznokci, działa przeciwłupieżowo. Jak widać wachlarz zastosować jest bardzo bogaty.

Tłuszcz to nie tłuszcz! Nie chodzi tylko o rozróżnienie tłuszczów na nasycone i nienasycone, ilość tłuszczu w naszej diecie ma również ogromne znaczenie. Olej kokosowy składa się z nasyconych kwasów tłuszczowych. Łańcuchy tych kwasów tłuszczowych są średniej długości.Przez to,że są one krótkie nie potrzeba tylu enzymów i energii do ich rozpadu- trzustka nie jest tak obciążona.  Są one rozpuszczalne w wodzie, przez krwiobieg dostają się do wątroby, gdzie przetwarzane są na energię. Olej kokosowy jest więc zdrowy dzięki swej budowie.  

1. Mniejsze BMI. Olej kokosowy składa się z krótkich i średnich łańcuchów tłuszczowych, są one inaczej metabolizowane niż długie łańcuchy kwasów tłuszczowych, dlatego konsumpcja oleju kokosowego wpływa korzystnie na redukcję wagi. W roku 2001 japońcy naukowcy przeprowadzili badania na grupie 78 osób, które zostały podzielone na dwie grupy. Dwie grupy otrzymywały takie same posiłki-  grupa A - 60 g kwasów tłuszczowych o średnich łańcuchach, grupa B 60 g kwasów tłuszczowych o długich łańcuchach. W obu grupach odnotowano spadek wagi, ale w grupie A spadek wagi był wyższy. Nie był to tylko ten pozytywny efekt, spadek poziomu tkanki tłuszczowej również był wyższy- a przy redukcji chodzi przede wszystkim o spaleniu tłuszczu,a nie mięśni. Inne badania C Beerman wykazały, że krótkie łańcuchy kwasów tłuszczowych podkręcają metabolizm, przez co spalamy więcej kalorii.

2. Gotowanie, smażenie, pieczenie. Olej kokosowy nie zmienia swojej struktury chemicznej, w wysokich temperaturach jest stabilny, dlatego nie jest toksyczny. Zamiast margaryny do ciast,do deserów, smoothies, do smażenia mięs, można dodać go do kawy lub herbaty. Osobom z nadwagą autorka poleca spożyć łyżeczkę oleju kokosowego przed posiłkiem. U sportowców w posiłku potreningowym nie może zabraknąć również oleju kokosowego, gdyż pomaga on spalić tłuszcz, budować mięśnie i uregulować poziom hormonów.

3. Działanie antybakteryjne, antywirusowe i przeciwgrzybicze. Olej kokosowy składa się w 50 % z substancji zwanej Laurin ( z. niem. ), która w cele ludzkim przekształca się w Monolaurin ( z.niem.) . Walka z bakteriami i wirusami możliwa jest dzięki tej substancji. 
Dzięki 6 % zawartości kwasu kaprynowego olej kokosowy działa na bakterie przenoszone drogą płciową. J. Jung poleca w swojej książce higienę miejsc intymnych za pomocą oleju kokosowego lub w przypadku zakażenia grzybiczego- namoczenie tamponu w oleju kokosowym i trzymanie w pochwie przez pół godziny. Olej kokosowy przeciwdziała grzybicy układu pokarmowego, która korzystne warunki rozwoju zawdzięcza braku zróżnicowanej diety, stresowi oraz przyjmowaniu antykoncepcji hormonalnej. 

4. Łagodzi problemy zdrowotne u mężczyzn-  przerost prostaty, gdyż reguluje pracę hormonów.

5. Skuteczny środek do walki z nadciśnieniem i cholesterolem. Cholesterol wzrasta, gdy organizm wykazuje wysoki poziom zatłuszczenia, szczególnie wokół organów wewnętrznych-serca czy wątroby.

6. Wydajna absorpcja substancji odżywczych. Witaminy A, D, E i K zostaną lepiej przyswojone przez organizm, wrasta szansa, że nasz organizm może lepiej przyswoić te witaminy. 

Rola oleju kokosowego w kosmetologii

1. Olej kokosowy chroni skórę przed czynnikami zewnętrznymi, zawarte w nim naturalne antyoksydanty tworzą płaszcz ochronny na naszej skórze.

2. Działanie nawilżające. Olej kokosowy sprawia,że skóra zostaje na długi czas jedwabiście gładka, naprawia uszkodzoną warstwę skóry, zatrzymuje wodę, by chronić ją przed wysuszeniem. Szczególnie sucha miejsca- skóra na łokciach wymaga odpowiedniego natłuszczenia i nawilżenia.
Autorka podaje przepis na masełko do ciało: 1 filiżanka oleju kokosowego, 1 łyżka stołowa witaminy E w płynie, kilka kropel olejku lawendowego. Wszystkie składniki należy wymieszać w blenderze, a gotowe masełko przełożyć do szczelnego słoika. Masełko należy przechowywać w temperaturze pokojowej. 

3. Działanie anty-aging. Dzięki wysokiej zawartości białka pomaga zachować zdrowe komórki, chroni przed wolnymi rodnikami.

4. Zwalcza trądzik dzięki działaniu antybakteryjnemu. J.Jung podaje kolejny przepis: 1/8 filiżanki oleju kokosowego, 2-5 kropelek olejku z drzewa herbacianego. Olej kokosowy rozpuszczamy, dodajemy olejek z drzewa herbacianego, dobrze mieszamy. Przechowujemy w lodówce i dozujemy pipetką.

5. Ujędrnia i napina skórę, działanie antycellulitowe. Przepis na peeling: 400 g oleju kokosowego, 200 g brązowego cukru, 100 g miodu. Rozpuścić olej, dodać pozostałe składniki, wymieszać dobrze, przechowywać w słoiku.

6. Olej kokosowy jako produkt do demakijażu.

7. Olej kokosowy jako produkt do pielęgnacji ust, rzęs, skórek wokół paznokci, paznokci.

8. Olej kokosowy jako dezodorant: łyżka stołowa wosku pszczelego, łyżka stołowa masła shea, łyżka oleju kokosowego, 1/2 łyżki proszku do pieczenia, 5 kropelek eterycznego olejku cytrynowego, 5 kropelek eterycznego olejku rozmarynowego. Wosk pszczeli, olej kokosowy i masło shea rozpuścić w kąpieli wodnej, dobrze wymieszać, dodać proszek do pieczenia, ostudzić mieszankę i  dodać olejki.

9. Zdrowe i lśniące włosy bez łupieżu. Olej kokosowy można stosować wraz z miodem i awokado jako maseczki do włosów i skalpu.

Inne zastosowanie oleju kokosowego

1. Przy alergiach na pyłki można rozprowadzić olej kokosowy do dziurki od nosa olejem kokosowym.Zamiast na śluzówce pyłki będą się osadzać na oleju kokosowym. Przy tej metodzie trzeba regularnie czyścić i smarować na nowo.

2. Olej kokosowy można stosować jako maść na skaleczenia, zadrapania, ranki etc, gdyż jak wyżej opisane wykazuje właściwości antybakteryjne.

3. Olej kokosowy likwiduje nieprzyjemny zapach z jamy ustnej i ma działanie wybielające zęby. Wystarczy płukać nim jamę ustną tak,by olej dotarł również do przestrzeni międzyzębowych.

4. Środek polerujący meble.

Jeżeli mieliście jakieś wątpliwości co do oleju kokosowego, mam nadzieję,że udało mi się je rozwiać, a tym samym przekonać Was do zaprzyjaźnienia się z tym superfood. Jestem ciekawa, czy znacie jego inne właściwości, piszcie śmiało, uzupełnimy listę.